Previously on „NBA”:

-I runda playoffów zakończona! A w niej: broniący tytułu Dallas Mavericks odesłani z kwitkiem przez Oklahoma City Thunder (bilans 0-4); San Antonio wysyła na wczesne wakacje Utah Jazz(4-0); dwie ekipy z Los Angeles wygrywają swoje serie w siódmych, ostatnich meczach (LA Clippers vs Memphis Grizzlies 4-3; LA Lakers vs Denver Nuggets 4-3);

-Konferencja Wschodnia: najlepsi w sezonie zasadniczym Chicago Bulls, pozbawieni kluczowych graczy, odpadają w walce z Philadelphia 76ers(2-4); Miami Heat pokazują Nowemu Jorkowi, że płacenie łącznie ponad 36 milionów za Carmelo Anthony’ego i Amar’ego Stoudemire’a to nie jest wcale taki mądry pomysł(4-1 dla Miami); najbardziej przepłacony obecnie gracz NBA, Joe Johnson, żegna się z tymi rozgrywkami po tym, jak Boston Celtics odsyłają jego Atlanta Hawks „na ryby”(4-2); Orlando Magic z kolei przegrywają serię z Indiana Pacers 1-4 i czekają na trzęsienie ziemi, jakiego możemy się spodziewać w Środkowej Florydzie tego lata.


A teraz przechodzimy do bardziej „świeżych” wiadomości:

Druga runda: Los Angeles Lakers męczą się z Grzmotami z Oklahoma City (2-0), a ich „bracia mniejsi” LA Clippers dostają lekcję pokory od San Antonio Spurs (2-0, a pewnych dwóch trzech „profesjonalnych dziennikarzy sportowych” obstawia na sweep, czyli zwycięstwo SAS 4-0)!

W międzyczasie, Miami Heat z show pt. „Dwóch i Pół”, przekształcili się w „Tylko nas dwoje” i o ile Dwyane Wade i Lebron James nie otrzymają wsparcia od kolegów, to czeka ich szybszy urlop, a Indiana Pacers  walczyć będzie o mistrzostwo Konferencji Wschodniej z Boston Celtics (ktoś w ogóle wierzy w 76ers z Philadelphii? Aktualnie Bos vs Phi: 2-1)

– Lebron James po raz 3. w swojej karierze otrzymał nagrodę dla najlepszego gracza sezonu (Most Valuable Player). Prywatnie całe nasze gremium redaktorskie za LBJem nie przepada, ale cóż- konkurencji wielkiej nie miał-pomijając fakt znacznie lepszych „numerków” od kogokolwiek innego, wielu z jego rywali miało problemy z kontuzjami (ubiegłoroczny zwycięzca Derrick Rose, dotąd niemal niezniszczalny Dwight Howard czy lider Minnesota Timberwolves Kevin Love) albo lepsze wsparcie od kolegów z zespołu, np. Kevin Durant (Serge Ibaka, jeden z najlepszych obrońców w lidze; James Harden, najlepszy rezerwowy w lidze( o czym zapomniałem szerzej wspomnieć- ale ta statuetka dla Hardena to już niemal od stycznia była oczywistością– przez cały sezon był 3. najlepszym graczem na swojej pozycji w lidze)  i Russell Westbrook, czyli… najlepszy sidekick w lidze)

-Nagroda dla najlepszego debiutanta (Rookie of the Year) przypadła w udziale Kyrie Irvingowi (notabene, ostatnim graczem Cleveland Cavaliers, który odbierał tą statuetkę, był nie kto inny, ale Lebron James w roku 2004). 20-letni Australijczyk/Amerykanin na początku sezonu utrzymywał Cavaliers w czołowej ósemce Konferencji Wschodniej i o mały włos nie dostał nominacji na Mecz Gwiazd w Orlando (tylko trzeba było wyróżnić Joe Johsona i jego niemal 120-milionowy kontrakt…. nie, tutaj nie ma żadnej literówki- „JoJo”, gwiazda kategorii „B”, dostanie przez 6 lat gry w kosza sto dziewiętnaście milionów dolarów). Fani w Ohio powoli starają się zapomnieć o pewnym jegomościu, co to przez 7 lat grał z nr. 23 w Quicken Loans Arena, a potem porzucił ich dla Południowej Florydy i aligatorów oraz bagien, w jakie ona obfituje.

-Larry Bird z kolei otrzymał tytuł najlepszego Generalnego Menadżera za sukces, jaki poczynili Indiana Pacers (z 8. miejsca Konferencji Zachodniej w 2011 na trzecie w 2012 roku i być może pierwszy od 12 lat awans do Półfinałów). „Najlepszy Biały w Historii NBA” jest pierwszym człowiekiem w historii, któremu udało się być równocześnie najlepszym graczem(trzykrotnie, lata 1984-86), najlepszym trenerem (1998) i najlepszym menadżerem NBA…  Na zakończenie oddaje głos Earvinowi Johnsonowi:

                                         “Larry, you only told me one lie. You said there will be another Larry Bird. Larry, there will never, ever be another Larry Bird.”